Search the Community
Showing results for tags 'festiwalwhisky'.
-
W czasie gdy oczy całej Europy skupione były na rozpoczynających się EURO 2024 w liczącym niespełna 200 tyś mieszkańców Rzeszowie, po raz pierwszy, mieliśmy okazję uczestniczyć w Festiwalu Whisky i Wina organizowanym przez Al. Capone. 14-15.05 bieżącego roku w Rzeszowie na terenie Parkingu przy Hali Podpromie wszyscy pełnoletni pasjonaci alkoholowych trunków (lecz nie tylko alkoholowych!) mieli okazję zapoznać się z ofertą blisko 80 wystawców, posłuchać historii i ciekawostek ze świata whisky, prezentowanych przez specjalistów w swojej dziedzinie. Wśród niezliczonych degustacji, prezentacji i ferii barwnych etykiet cieszących oko, każdy laik czy koneser mógł odnaleźć coś dla siebie. Dla chętnych zgłębienia tajemnic whisky i wina przygotowane zostały także liczne prelekcje w formacie Masterclass. Nie mogło także zabraknąć jedzenia i innych niespodzianek przygotowanych specjalnie na ten weekend. Oczywiście każdy fan piłki nożnej miał możliwość delektowania się trunkami w strefie kibica – idealne połączenie dla każdego fana piłki i whisky. Smaczku dodać może fakt, że w pierwszy dzień Whisky Festiwalu drużyną rozgrywającą mecz przeciwko Niemcom była Szkocja. Każdy entuzjasta Whisky zapewne zna portfolio trunków pochodzących z części Europy, w którym whisky jest niemal napojem narodowym J Bramy festiwalu otwarte zostały popołudniu w piątek 14.05. Pogoda dopisała! Przy wejściu na każdego czekał zestaw startowy w formie torby z ulotkami kuponami oraz kieliszkiem do degustacji whisky. Tak uzbrojeni przekroczyliśmy bramy festiwalu, upamiętniając to zdjęciem na kwietnej ściance, która cieszyła się popularnością. Jednym z pierwszych puntów był sklep festiwalowy w którym poza zakupem ulubionych czy wymarzonych (gdyż oferta sklepu była dość bogata) trunków można było np. ozdobić grawerem swoją butelkę Jack’a. W rzędach namiotów czekali na nas uśmiechnięci wystawcy, którzy z pasją opowiadali o tym co oferują, dzielili się nowinkami czy zachęcali do próbowania nowych smaków, wąchania aromatów, zanurzenia się w świecie i doświadczania go wszystkimi zmysłami. Na festiwalowiczów czekały także upominki i gadżety. Muszę przyznać, że festiwal w Rzeszowie był naprawę dobra okazja do rozmowy i głębszego poznania tematu, dzięki temu, że był on dość kameralny można odnieść wrażenie, że klientela nie była przypadkowa. Poza tym co działo się w namiotach, na głównej scenie prezentowane były fakty i mity dotyczące alkoholi, historia wina, występy dudziarza, bez którego ciężko wyobrazić sobie festiwal whisky. Konkursy, pokazy i koncerty, tego także nie brakowało! Atrakcji zdecydowanie było dość! Muzyczny akompaniament też świetnie podkreślał ducha imprezy DJ „Dispomule” na zakończenie dnia pierwszego, poprzedzony półtora godzinnym koncertem „Przystanek Mrówkowiec. Program był ciekawy, nastroje dopisywały, to nie mogło się nie udać! Drugiego dnia Głowna Scena rozbrzmiewała znów dźwiękami dud, można było posłuchać jakie trendy przejawiają napoje bezalkoholowe. Czym jest irlandzka whisky i jak powstaje. Zwieńczeniem festiwalowych atrakcji na głównej scenie był koncert zespołu „Latające Talerze” W ciągu dwóch dni festiwalu w namiocie edukacyjnym można było wziąć udział w dyskusji o polskich markach alkoholi, dowiedzieć się jakie wina piją Polacy, znaleźć odpowiedź na pytanie czym była „Starka”, zastanowić się „Czy rozmiar ma znaczenie?” – rozmiar cygar! Oczywiście J, wysłuchać prezentacji trunków festiwalowych, czy poznać 10 trunków wyselekcjonowanych przez organizatora Al. Capone. A to wszystko tylko w pierwszym dniu festiwalu! Kolejnego dnia ciut informacji o DNA szczepów win, garść danych o Mioduli, krótka lekcja o Irlandziej whisky a także jak czytać etykiety, w jakie whisky inwestować, krótka prelekcja Rig Rzeszów i na zakończenia kilka słów o „Angel’s Share”. Za zamkniętymi połaciami dwóch namiotów Masterclass liczne spotkania i opowieści, degustacje i ciekawostki, których nie sposób wymienić. Od ABC degustacji po przez aromatyczne podróże aż do smaków dalekich zakątków świata whisky i wina. Gratka dla fanów i tych co dopiero wkraczają do świata miłośników złotych trunków. Czy było warto? Czy było ciekawie? Czy za rok też planuje się wybrać? W mojej osobistej opinii festiwal w Rzeszowie to ciekawa propozycja nie tylko dla entuzjastów. To świetna okazja dla nowicjuszy. Rozmiar festiwalu i jego świeżość dają przestrzeń do rozmowy i zgłębienia tajników dla laików. Festiwal zorganizowany przez Al. Capone nie przytłacza formą ale nie ustępuje treścią. W osobistym odczucie nie ma tu przerostu formy nad treścią i jest tym czym takie wydarzenie powinno być – okazją do rozmowy degustacji ale i zabawy. Idealnie zbalansowane niczym dobra whisky J Południe polski zdecydowanie zyskało dodając to wydarzenie do festiwalowej mapy atrakcji nie tylko Podkarpacia. Widzimy się za rok! Poniżej krótka fotorelacja dla tych do których obrazy przemawiają lepiej niż słowa! Sláinte!
-
festiwalwhisky Świętujemy Światowy Dzień Whisky na Whisky Day Cracow
Briella posted a blog entry in Blog o whisky i burbonach
Witam Cię w kolejnym blogu, nieco innym niż zazwyczaj bo opowiem o tegorocznej VI edycji Whisky Day Cracow, która odbyła się w Światowy Dzień Whisky 18 maja. Być może mijaliśmy się w korytarzach Fortów Kleparz w tym szczególnym dniu dla miłośników trunku w kolorze bursztynu ?. Tegoroczny festiwal był pierwszym tego typu wydarzeniem skoncentrowanym wokół celebrowania whisky na jakim miałam przyjemność być. Dla mnie, świeżaka w temacie, festiwal był wyjątkowo udany, tak również sądzą moi towarzysze w zabawie. Sama idea festiwalu, Światowego Dnia Whisky jest interesująca. Twórca inicjatywy World Whisky Day ponad dekadę temu zauważył, że mimo rosnącej popularności trunku w Szkocji oraz innych rejonach świata, nie ma jednej wyznaczonej daty w której to koneserzy whisky będą wspólnie celebrować. Blair Bowman w sierpniu 2011 r. powołał do życia stronę worldwhiskyday.com, której założeniem jest jednoczenie miłośników tegoż trunku oraz organizacja wydarzeń, festiwali w jednym konkretnym dniu. Pierwszy Światowy Dzień Whisky Bowman zorganizował w marcu 2012 r. a rejestrowane na stronie wydarzenia zgromadziły 20 tyś. uczestników. Kolejne edycje odbywały się już w trzecią sobotę maja każdego kolejnego roku. Następne lata gromadziły coraz więcej lokalizacji i jeszcze więcej uczestników. Tak właśnie w 2016 r. do listy lokacji w których organizuje się festiwale spod szyldu World Whisky Day dołączył Kraków. Jak już wspominałam w tym roku odbyła się VI. edycja krakowskiego festiwalu, tradycyjnie w trzecią sobotę maja. Pogoda nam wyjątkowo dopisała, gdyż nie było upalnie a równocześnie bez problemu można było iść w krótkim rękawku lub sukience. Jako entuzjaści whisky stawiliśmy się punkt 13 na rozpoczęcie wydarzenia, kolejka wiła się prawie przez cały dziedziniec poprzedzający Forty Kazimierz. Każdy kto odwiedził kiedyś to miejsce wie, że Forty klimatem i swoim wyglądem są idealną lokalizacją dla tego typu imprezy. Jedynym minusem umiejscowienia wydarzenia jaki przychodzi mi do głowy jest ograniczony metraż szczególnie w godzinach największego ruchu na festiwalu. Rosnące rok po roku zainteresowanie przekłada się na malejącą powierzchnie i narażenie uczestników na potykanie się o siebie (a raczej o tych niższych - w tym mnie). Balansowanie z kieliszkiem - dodatkiem do biletu i obowiązkowym ekwipunkiem na Dzień Whisky było wyjątkowo trudne w korytarzu prowadzącym do wnętrz Fortu. Od samego wejścia naszym oczom ukazały się stoiska koncernów, marek whisk(e)y: Talisker, Singelton, Johnnie Walker, Glenfiddich i wiele, wiele innych. Nie zabrakło również firm produkujących cygara, stoisk z innymi rodzajami alkoholi, drinkami. Łącznie było stoisk 48. Na straży wystawionych na stołach butelek byli pracownicy reprezentujący marki, którzy bardzo chętnie opowiadali rozmaite ciekawostki związane z danym whisky, jak wygląda proces destylacji a potem leżakowania. Gdzieniegdzie można było usłyszeć historie dotyczące marki. Muszę przyznać, że dla osoby, która dopiero wchodzi w świat whisky opowiadania serwowane przez wystawców były bardzo interesujące i przede wszystkim zrozumiałe. Na prawie każdym stoisku wystawiona była jedna czy dwie butelki do degustacji, resztę można było spróbować za tokeny wymieniane w zamian za pieniądze na wejściu. "Darmowe" whisky nie były jakimiś podstawowymi edycjami, można było znaleźć limitowane edycje, serie które już nie będą produkowane, 12, 14- letnie alkohole. Starsze butelki były już na tokeny za kieliszek po: 5, 10 czy 100. Próbowaliśmy 20 letnią Highland Park to najstarsza whisky jaką miałam okazję smakować, przyznam, że czuć w smaku czas leżakowania. Najstarsza butelka jaką widziałam podczas całego festiwalu to był 45 - letni Talisker, którego w Polsce jest zaledwie kilka sztuk. Na wydarzeniu była przeogromna ilość wszelakich butelek, edycji whisky z wielu zakątków świata. Prawdziwa gratka dla zainteresowanych. Oprócz butelek na gości czekały atrakcje jak koło fortuny na stoisku Tullamore D.E.W., kubki Auchentoshan do wygrania, wiele innych. Na jednym ze stoisk alkohol podawał robot mieszając różne jego rodzaje. Można było wziąć udział w dyskusji na temat AI w przemyśle whisky. Dokładne obejście wszystkich atrakcji przygotowanych w tej edycji mogłoby zająć spokojnie 2 dni. Na reklamach i ulotkach promujących wydarzenie widniała podobizna sir. Roda Stewarta brytyjskiego rockowego muzyka, który miał się pojawić na kieliszek whisky której jest ambasadorem. Jak się okazało muzyk miał się tylko pojawić na telebimie podczas kilkuminutowego wywiadu. Szkoda, że ludzie odpowiedzialni za marketing wprowadzili w błąd zainteresowanych spotkaniem z nim. W każdym razie Stewart bawił się równie dobrze, a może i lepiej od uczestników festiwalu. Swoje stanowisko miał również Tomasz Miler autor książek, degustator i popularyzator wiedzy o alkoholach w mediach społecznościowych. Można było podejść do Pana Milera, porozmawiać czy zrobić sobie zdjęcie lub przybić piątkę. Nie brakowało też blogerów, ludzi znanych w środowisku degustatorów whisky. Chętnie dzielili się swoją wiedzą z innymi. Dla mnie bardzo intrygujące były te rozmowy, nawet jeśli nie wszystko miało związek stricte z bursztynowym napojem. Wystawcy i goście byli bardzo otwarci i serdeczni względem wszystkich obecnych. Miło było patrzeć, że nawet alkohol jest w stanie zebrać takie tłumy ludzi i złączyć ich na wydarzeniu nie będącym domówką u starego dobrego znajomego. Pan Dudziarz w szkockim kilcie przygrywał na dudach dla dopełnienia klimatu eventu ściśle związanego ze Szkocją. Na terenie Fortów mieści się wystawa BodyArt, która moim zdaniem wyjątkowo ładnie wkomponowała się w stoiska wystawców alkoholi. Zdjęcia na płótnie - sztuka ukazana poprzez grę ciała, historie ukazane za jego pośrednictwem. To właśnie tu stykają się whisky i popkultura ?. Zdecydowanie polecam przejść się na VII edycję w przyszłym roku, być może się spotkamy?. Zarówno smakosze i amatorzy znajdą coś dla siebie na tym wydarzeniu, niektórzy być może odkryją pasję w kosztowaniu whisky?. Na dziś to wszystko ode mnie. ~ Briella