Search the Community
Showing results for tags 'whiskylegendy'.
-
Październik, jesień za oknem ze swymi kolorami i spadającymi liśćmi. Nieodłączną częścią tego okresu jest Halloween. Niezależnie czy je się obchodzi czy nie klimat mroku i czyhających we mgle potworów jest wszechobecny. Czy więc najstraszniejszy dzień roku ma coś wspólnego z whisky? Zapraszam do zapoznania się ze spooky historiami z whisky i o whisky. Większość tych mrocznych i przyprawiających o dreszcze opowieści z whisky o duchach, zmorach jest ściśle związana z destylarniami. Szkocja jako ojczyzna bursztynowego trunku posiada dużą część destylarni o których będzie mowa. Kraj jest też kojarzony z obszerną mitologią nawiedzonych miejsc i zjaw. Żadne więc miejsce na świecie nie jest lepsze do zamieszkania przez duchy głodne whisky. Highland Park Gorzelnia Highland Park została założona w 1798 roku w rejonie Kikwall przez kaznodzieję Magnusa Eunsona, jednak jej historia zaczęła się jakiś czas wcześniej. Magnus który za dnia był przykładnym duchownym w mrokach nocy skrywał sekret. Był rzeźnikiem... owszem był, ale na tym jego tajemnice się nie kończą. Przez lata zajmował się przemytnictwem i nielegalną produkcją trunku. Dowcipny swoje zapasy miał trzymać za amboną. Niestety jego biznes został odkryty, przyłapano go na destylacji. Legendy głoszą, że ludzie, którzy go nakryli pozbawili życia Eunsona. Jego duch ma nawiedzać okolice destylarni po dziś dzień. Highland Park by uczcić cześć naczelnego ducha destylarni (i być może pozbyć się go raz na zawsze) stworzyło edycję whisky Magnus. Bezgłowy Jeździec z Bowmore Pewnego razu rolnik Lachnan Ban wracał w fatalną burzę do swego domu, gdy nagle spostrzega jakiegoś jeźdźca oddalającego się z domu. Przeciera oczy ze zdziwienia bo jeździec pozbawiony był głowy. Zaskoczony tym widokiem myśli, pewnie słońce mu przyświeciło, ale na wszelki wypadek biegnie do domostwa by nerwy ukoić odrobiną whisky Bowmore. Zdziwił się jeszcze bardziej gdy butelka, wcześniej przez niego ledwo otworzona jest pusta. Rzucił tę butelkę do ognia. Legenda głosi, że każdy kto rozpoczyna Bowmore powinien wrzucić do ognia korek by uniknąć spotkania z Bezgłowym Jeźdźcem. Postać jest kimś w rodzaju patrona marki strzegącego jej tajemnic... Glen Moray i Elgin Destylarnia Glen Moray jest położona w jednym z najbardziej paranormalnych miejsc Szkocji - mieście Elgin. Miasteczko uznawane jest za nawiedzone, słyszy się tam o wielu nadnaturalnych zjawiskach. Jest ich tak dużo, że biura podróży organizują wycieczki śladami z duchami. Nic dziwnego, że największa destylarnia tego regionu też narażona jest na podejrzane zjawiska. Katedra Elgin nawiedzana jest przez całą masę duchów, może ze względu na to, że sąsiaduje z nią stary cmentarz. Zagubione dusze muszą mieć przecież gdzie się udać i mieć skąd obserwować żywych. Na samym cmentarzu podobno dochodziło do rabunków zwłok. Natomiast lokalny pub Thunderton House od lat nawiedzany jest przez zjawę Bonnie Prince Charlie (Karol Edward Stuart), który upodobał sobie ten budynek do rozrabiania. Duch ma zrzucać butelki alkoholu z baru i w piwnicach. Destylarnia Glen Moray została zbudowana w pobliżu lokalizacji średniowiecznego cmentarza w Elgin, podczas prac budowlanych znaleziono kilka ludzkich czaszek. Później pracownicy destylarni wielokrotnie obserwowali dziwne i niepokojące zjawiska wewnątrz. Dwa duchy Jury Na wyspie Jura mieści się pewna destylarnia. Jej historia sięga XVIII wieku. Zarządca tamtejszych ziem Archibald Campbell zakazał zakazał destylacji whisky na wyspie. Lata później Campbell musiał się porządnie zdziwić gdy ze spokojnego snu wyrwała go zjawa jakiejś strasznej staruszki o upiornym wyglądzie. Duch unosił się nad łóżkiem zarządcy, miał nakazać mężczyźnie by odwrócił zakaz destylacji. Campbell wziął sobie do serca słowa ducha i już w 1810 roku otworzył destylarnię w jaskini, która uprzednio była kryjówką dla przemytnika alkoholu. Upiór kobiety nie ukazał się więcej, ale na wszelki wypadek zostawiono butelkę 16 letniej whisky w owej jaskini. Jura ma jeszcze jednego ducha, tym razem przyjaznego ludziom. Ekipa polująca na duchy w 2010 roku wybrała się do Jury i z pomocą kociego pracownika destylarnii - Elvisa zarejestrowali obecność ducha kobiety nazywanej Elizabeth Quinn. Zjawa ma wręcz zabiegać o dobro dzieci, które znalazły się w gorzelni przy okazji zwiedzania. Starsi pracownicy Jury wspominają, że na wyspie kiedyś mieszkała nauczycielka o imieniu Elizabeth. Czy to duch owej nauczycielki? Buffalo Trace Żeby nie było, że wszystkie duchy mieszkają w Szkocji przenieśmy się na amerykańskie podwórko. Buffalo Trace to destylarnia whiskey w stanie Kentucky. W Buffalo dochodziło do wielu paranormalnych zdarzeń, aż zainteresowała się nimi grupa Ghost Hunters, mieli oni zidentyfikować aż 27 paranormalnych manifestacji w trakcie swojego dochodzenia. Destylarnia uznała, że zacznie organizować wycieczki wycieczki po budynku śladami duchów zaczynającą się od Magazynu C, gdzie miało miejsce nietypowe zdarzenie. Pracownicy tegoż magazynu pewnego dnia pracy usłyszeli głośne: Wyjdź! Ostrzeżenie wydawało się dochodzić znikąd, lecz pracownicy słusznie posłuchali głosu uciekając z budynku, który zaraz za nimi się zawalił. W Stony Point Manison, budynku destylarni zbudowanym w pierwszej połowie XX w., który przez Ghost Hunters został określony jako najbardziej nawiedzone miejsce w całym kompleksie dzieje się najwięcej upiornych zdarzeń. Słychać kroki gdy nikogo pozornie nie ma, śmiechy znikąd i przerażające upiorne uderzenia zimna na skórze ludzi będących w destylarni. Czasem słychać śpiew przypominający nucenie kobiety, która pracowała jako gospodyni u właściciela Manison. Czworonożny duch z Tomatin Dla odmiany w Inverness-shire nie straszy żadna ludzka zjawa. Tomatin ma wyjątkowego strasznego lokatora, którym jest duch dużego psa zamieszkującego las sąsiadujący z destylarnia. Czarny duży pies ( przypominający mi Łapę z Harry'ego Pottera) według lokalnych mieszkańców duch-pies może być w rzeczywistości ostatnim wilkiem zabitym na terenie Szkocji. Duch Tomatin śledzi osoby, które obierze za cel zanim rozpłynie się w niebieską mgłę. Destylarnia chcąc udobruchać ducha wypuściła whisky C-Bugan. Mam nadzieję, że te straszne historie pobudziły Twoją wyobraźnie i wprowadziły cię w klimat Halloween. Te opowieści brzmią idealnie opowiadane w zimny wieczór nad ogniskiem. I do raczenia się dobrym bursztynowym trunkiem. Whiskey, która najbardziej kojarzy się z klimatem mrocznych opowieści jest z pewnością Sexton, irlandzki trunek, trzykrotnie destylowany. Jest to whiskey, jedna z niewielu, stworzona przez kobietę. Nazwa nawiązuje do łacińskiego: sacristanus czyli zakonnik. A cóż w niej halloweenowego? Sześciokątna ciemna butelka przyozdobiona jest logiem kościotrupa w kapeluszu. Marka swój marketing w dużej mierze opiera na nawiązaniach do śmierci i szkieletów. To idealna whiskey do dopełnienia mrocznego klimatu jesieni. ~ Briella