Search the Community
Showing results for tags 'whiskywmuzyce'.
-
whiskywmuzyce I'll take my whiskey neat... whisky(key) w muzyce #2.
Briella posted a blog entry in Whisky w popkulturze
Masz czasem tak, że non stop nucisz i słyszysz w głowie tekst piosenki i za żadne skarby nie możesz tego przerwać? To zjawisko nazywa się earworm i dotyczy około 98% ludzkości. Istnieje więc duże prawdopodobieństwo, że Ty również tego doświadczasz. Jest prosty sposób by zatrzymać ten koncert w głowie. Wystarczy przesłuchać utwór od początku do końca. Psychologia wyjaśnia, że za wyciszenie powtarzającej się piosenki może odpowiadać efekt domknięcia. Mózg woli postrzegać całości, a nie pojedyncze części. Wtedy, gdy pamięta tylko jeden wers będzie go bez końca odtwarzać. Wysłuchanie całej uspokaja mózg. Opisane przeze mnie zjawisko zainspirowało mnie do stworzenia drugiego zestawienia piosenek o whisky(key), w języku angielskim. Moim earworm obecnie jest Too Sweet Hoziera z jego najnowszego mini albumu Unheard. W ostatnim czasie piosenka stała się viralem w radiu i na TikToku. Hozier, irlandzki piosenkarz alternatywny już wiele razy podbijał listy przebojów swoją muzyką, teraz zrobił to ponownie. Właśnie te wersy refrenu, wpadające w ucho i idealne do nucenia stoją za rosnącą popularnością utworu. Piosenka to ballada opisująca dwa skrajnie różniące się podejścia do życia oraz samego siebie. Podmiot prowadzi luźny, raczej nie zdrowy tryb życia, zdecydowanie nie jest rannym ptaszkiem. Pracuje nocami, gdy jest wolny od przeszkadzającego dzwoniącego telefonu. Towarzyszy mu whiskey, czarna kawa. Lubi kłaść się gdy słońce wschodzi. Podmiot zestawia swoje przyzwyczajenia z, można powiedzieć zdrowym życiem kobiety, prawdopodobnie partnerki. Dziewczyna chciałaby żeby podmiot żył zdrowiej "dobrze", chodził spać o zwyczajnych porach. Ona wstaje by oglądać wschód słońca, kładzie się przed zmierzchem. Martwi się o zdrowie podmiotu, chciałaby żeby zmienił swoje przyzwyczajenia. On jednak lubi swoje życie i przyzwyczajenia. Mówi jej, że jest jak światło poranka, delikatna jak deszcz. Być może chciałby żyć jak ona, nie uważa się jednak za godnego takiego stylu życia. Jest wolnym duchem. Whiskey jest w tej piosence symbolem konsumpcyjnego, łatwego życia być może również zgorzknienia. Mężczyzna wydaje się wierzyć, że nie zasługuje na taką kobietę jaką jest ta w utworze: You're too sweet for me. Nie chce rezygnować z wygodnego życia dlatego woli pić whiskey późną porą. Zazwyczaj whis(key) w kulturze jest lekiem na ból, smutki życia. W piosence Hoziera whiskey jest utożsamiona z bezpieczną strefą dla bohatera utworu, jego codziennością, której nie chce opuszczać. Wie, że zrezygnowanie z tego stylu życia wiązałoby się z wysiłkiem. Utwór jest słodko-gorzkim obrazem dwóch rzeczywistości, które się przeplatają, ale nigdy nie będą szły w tym samym kierunku. Drugą piosenką jaką chcę Ci przedstawić jest Last of the Whiskey Jamesa Arthura pochodząca z płyty It'll All Make Sense In The End z 2021 r. Brytyjczyk zadebiutował w The X Factor, gdzie zachwycił publiczność swoim wyjątkowym głosem. "Last of the Whiskey" skradła moje serce. Smutna opowieść o rozstaniu, nieszczęśliwym związku skazanym na porażkę. Bohater piosenki żyje pełnią życia, chciałby imprezować razem z dziewczyną do której coś czuje. To uczucie jest toksyczne, niezdrowe, ale na tyle uzależniające, że pragnie się zatracać w nim bez końca. Podmiot zdaje sobie sprawę, że utknął w niezdrowej dla siebie relacji pełnej sprzeczności. Boi się zrobić krok by zakończyć tę relację. Dziewczyna jest chwiejna i zmienna. On jest z natury stały. James Arthur porównał dziewczynę, uczucie do niej do whiskey i uzależnienia od alkoholu. Wie, że musi skończyć, przerwać zataczający się krąg w relacji tak, jak zrywa się z nałogiem. Niewiele jest utworów, które są pisane o whisky w całości. Zazwyczaj bursztynowy alkohol jest małym dodatkiem do historii opowiedzianej w utworze. Większość z tych, w których whisky odgrywa pierwsze skrzypce to muzyka country, o niej myślę, że powstanie osobny post. Na razie gorąco polecam te dwie nutki i zapraszam do czytania za tydzień . ~ Briella. -
whiskywmuzyce Whisky moja żono... czyli o whisky w polskiej muzyce
Briella posted a blog entry in Whisky w popkulturze
Zapewne większość z nas doskonale zna wers polskiej ody do whisky Dżemu. Niewiele mniej podśpiewuje ją podczas imprez sącząc whisky on the rocks. Whisky: 1981, tekst: Ryszard Riedel, Kazimierz Gayer, muzyka: Adam Otręba, Ryszard Riedel Rysiek Riedel śpiewnie opowiada nam historię Billy'ego imprezowicza, alkoholika wykluczonego przez społeczność miejską. Wyalienowany marzy o ustatkowaniu się, ożenku. Chciałby kupić dom, wieść życie jak "ludzie pełni cnót" z miasta. Powoli, na własne możliwości zaczyna radzić sobie z życiem, znajduje hacjendę. Do pełni szczęścia brakowało mu tylko towarzyszki życia. Nie udało mu się znaleźć kobiety, został odrzucony przez wszystkich. Pogrążył się w smutku, a jedyną towarzyszką jaka mu została jest Whisky. Niczym żona, wierna kochanka pozostaje przy nim w najgorszych chwilach. Zatapia się w alkoholizmie, w nim szukając zapomnienia, ukojenia cierpienia i samotności. Jedyne o czym marzy to ktoś w jego życiu. Samotność jest dla niego swojego rodzaju hadesem, piekłem na ziemi a whisky to jego Orfeusz. Riedel swojego czasu wypowiadając się o utworze podkreślał, że whisky pasowała mu do rytmu piosenki, miała brzmieć, nie chodziło o przekaz. A whisky pasowała idealnie. Zanim się spostrzegł, siedząc na ławeczce w parku w Tychach stworzył autobiograficzną opowieść. Mężczyzna nie miał wcześniej w ustach whisky, w PRL-u zdobycie jej było nie lada wyzwaniem, najłatwiej zapoznać się z nią było przez amerykańskie filmy i książki, również muzykę. Za czasów powstawania piosenki nie był to popularny trunek Polsce, z upadkiem komunizmu coraz częściej whisky stawała na stołach naszych domów przy okazji domówek. Myślę że, utwór wraz z bursztynowym alkoholem pojawiają się równię często. Zważywszy na naszą narodową kulturę picia. Oczywiście nasza bohaterka nie przebija polskiej wódeczki, ale myślę, że ma srebrny medal w popularności wysokoprocentowych trunków. Whisky Dżemu zdecydowanie bije wszelkie rekordy polskich piosenek na temat napojów wysokoprocentowych. Początkujący gitarzyści z łatwością mogą zagrać utwór na instrumencie, trzeba znać tylko dwa bardzo proste akordy. Whiskey Haze: 2013 tekst: Kali, Paluch muzyka: Arek Namysłowski Fani polskiego hip-hopu z pewnością znają Kaliego i Palucha, którzy w swojej płycie "Milion Dróg do Śmierci" rapują Whiskey haze. Zwrotki Kaliego, znowu, przyrównują whisky do kobiety, tu w sposób sensualny, wręcz seksualny, mimo to nie wulgarny. Whisky to famme fatale, której pragnie każdy, jest ukojeniem dla każdego mężczyzny. Partia Palucha jest zgoła inna, nie ma mowy w nich o kobiecie. Raper przyrównuje różne marki trunku do przystanków w podróży, ludzi których spotkał. Whisky jest przyjacielem, który rzuci wszystko by pomóc w chwilach słabości. Uspokaja, wysłucha i wesprze. Mnogość przyjaciół, ze Szkocji, ze Stanów Zjednoczonych daje coś w rodzaju poczucia bezpieczeństwa, whisky leje się dalej. Paluch rapuje, że chciałby podzielić się nią z innymi, przelać na nich swoje odczucia. Dla obu panów picie jest panaceum na smutki i trudności egzystencji, tęsknoty. Używka jak przyjaciele, kobieta w wydobywa z ciemnej otchłani życia i zanurza w bezkresie zapomnienia. Bursztynowy alkohol jest wyraźnie obecny w naszej rodzimej muzyce, w większości niestety symbolizuje alkoholizm, ucieczkę od cierpienia i samotności. Jest kobietą, żoną, zapomnieniem i schronieniem, które niszczy podstępnie od środka. Tyle na dzisiaj mojej muzycznej analizy, planuję by temat whisky w muzyce stał się serią. ~ Briella- 2 comments
-
- 4
-
- whiskymojazono
- kali
-
(and 5 more)
Tagged with:
-
Nie mogłam przejść obojętnie obok informacji o drugiej edycji limitowanej Ballantine's True Music Icons. Zanim przejdę do tegorocznej edycji chcę Ci przedstawić, czym w ogóle jest ta seria, w dalszym ciągu nowość ze świata whisky. Debiutująca w połowie 2023 roku True Music Icons, ze swoją pierwszą odsłoną poświęconą rockowemu zespołowi AC/DC, jest swoistym hołdem marki Ballantine's dla klasyki muzyki. Marka reklamuje tę serię jako argument do połączenia świata muzyki ze światem degustatorów whisky. Nie ważne czy jest się stałym koneserem bursztynowego trunku, czy zaczyna się dopiero swoją podróż w świecie whisky, każdy słucha muzyki i to łączy ludzi. True Music Icons jest dla każdego, kto ceni sobie dobrą muzykę i smak szkockiej. Ballantine's Fines AC/DC na centralnym punkcie etykiety ma kultowy symbol zespołu - czerwoną błyskawicę na surowym tle złożonym z kabli (prawdopodobnie od systemu nagłaśniającego). Nad błyskawicą jest pełne logo AC/DC. Surowy wygląd butelki współgra z estetyką rockowego zespołu. Jeśli chodzi o gatunek whisky jest to klasyczna blended whisky, bez określonego wieku. Ciekawostka, na podstawie omawianej edycji trunku marka proponuje nową wersję popularnego drinku Kentucky Mule, noszącego nazwę: Dark and Thunderstruck. Koktajl oprócz Fines AC/DC ma w składzie piwo imbirowe, sok z limonki oraz dużą ilość lodu. Myślę, że to coś wartego spróbowania. Cena butelki jest całkiem przystępna ok. 90 zł. Zeszłoroczna premiera przyniosła również Fines Queen. Uhonorowanie zespołu i Freddiego Mercury'ego. Na butelce jest logo zaprojektowane przez muzyka do promowania Gratest Hits II. Ballantine's w tym przypadku proponuje drink The Gaga. Tegoroczna druga edycja True Music Icons została zapowiedziana z niespodzianką, gdyż w 2024 roku spod szyldu Ballantine's True Music Icons wyszły aż dwie butelki kolekcjonerskie. Jedna z nich to hołd dla najbardziej rozpoznawalnego okularnika sceny muzycznej, członka kultowych The Beatles - Johnna Lennona. Brytyjczyk był jednym z założycieli zespołu, który miał ogromny wpływ na angielską (i światową) muzykę rockową. Obecnie jest najbardziej rozpoznawalnym członkiem The Beatles dzięki muzycznemu talentowi, ze względu na charakterystyczny image z okrągłymi okularami, ale też ze względu na swoją tragiczną śmierć. Lennon był ważnym głosem dla środowiska hipisów, sam mocno opowiadał się za pokojem na świecie. Stąd pacyfa wpisana w nazwisko Lennona na etykiecie tej whisky. Etykietę zdobi też prosta rysunkowa podobizna muzyka, wyjątkowo urocza. Również dla tej edycji powstał drink, nawet dwa: The NYC i The Dreamer. Druga whisky tegorocznej edycji jest poświęcona Eltonowi Johnowi. Muzyk rozpoczynający swoją karierę w zespole, Bluesology wraz z kolegami ze szkoły muzycznej. Grał w nim na pianinie, lata później zajął się solową karierą. Wtedy jego kariera osiągnęła zawrotne tępo. W tym roku dołączył do grona artystów z tak zwanym EGOT - zdobył statuetki na każdej z wielkich gal (Emmy, Grammy, Oscar oraz Tony). Swoją sztuką wywarł ogromny wpływ na scenę muzyczną, z pewnością większość osób kojarzy samą postać Eltona tak samo mocno jak jego muzykę. Inspiracją do stworzenia whisky Fines X Elton John był występ z 1975 roku na stadionie Dodgersów, również niebieskie logo na etykiecie z neonowym E jest nawiązaniem do albumu Diamonds. Tutaj również Ballantine's przygotował dwa drinki zainspirowane muzyką artysty. Tiny Twister oraz The Snowman. Seria True Music Icons jest wyrazem docenienia wybitnych artystów muzycznych, którzy wpisali się w jej historię w znaczący sposób. Równocześnie to dobra strategia marketingowa dla Ballantine's, która na pewno przynosi wiele zysku i nowych konsumentów marki. Myślę, że warto w swojej kolekcji mieć te butelki, zważywszy na to,że są w edycji limitowanej. Obecnie można je kupić za trochę poniżej 100 zł, być może z czasem ich wartość wzrośnie. ~ Briella